czwartek, 9 kwietnia 2015

Płukanka z szałwi na włosy.

Szałwia lekarska ma wiele zastosowań, między innymi na włosy. Napar:
♦ wzmacnia
♦ zmniejsza przetłuszczanie się
♦ niszczy łupież
♦ ułatwia rozczesywanie się
♦ włosy błyszczą i są bardziej gładkie
♦ podatne na układanie się
♥ prostuje włosy (nie jak prostownica, ale na pewno efekt będzie widoczny)

Dla tylu plusów warto chociaż spróbować, choć jeden raz nałożyć ją na włosy.
Sposób przyrządzenia naparu jest banalny, można go dostać w aptece lub rossmannie (4-5zł/20 torebek). Wystarczy zalać ok. 200 ml na jedną saszetkę, odczekać aż ostygnie (ewentualnie można nakładać ciepły napar). Na suche lub odsączone z wody wilgotne włosy. Napar pozostawiamy na włosach aż wsiąknie, nie zmywamy.

Pozdrawiam ;)

Metoda mycia 2 razy pod rząd, mit?

Niektóre osoby słyszały od 'fachowych' fryzjerek, że trzeba myć włosy szamponem 2 razy. Jeszcze przed moim włosomaniactwem stosowałam tą metodę, aczkolwiek nie byłam świadoma do końca co robię. Rezultat był taki, że miałam mnóstwo silikonu na włosach, włosy były puchate, nie układające się oraz elektryzowały się silnie. Na dłużdzą metę - zazwyczaj kończyło się łupieżem. Wówczas używałam szamponów z SLS i SLES. Włosy jak i skalp były w opłakanym stanie. Samo mycie jest podobne do efektu metody kubeczkowej, po 2 myciu uzyskujemy włosy jak po nałożeniu szamponu z kubeczka (więcej o metodzie). Wg 'fachowców'...

sobota, 4 kwietnia 2015

Kosmetykowe love ♥ (cz. II)


Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam przeglądać blogi i patrzeć na zdjęcia kosmetyków oraz recenzje na ich temat. Zawsze można się dowiedzieć więcej, przed kupnem danego kosmetyku do pielęgnacji włosów. Zdjęcie mojej robótki, może profeszjonalnym fotografierem nie jestem, ale ważne, że cokolwiek widać. ;)

1. W lewym dolnym rogu znajduje się maska drożdżowa babuszki Agafii, ok. 12-17zł/300 ml. Maska ma bardzo bogaty skład, przez co moje włosy wsiąkają ją jak gąbka wodę. Dopiero użyłam jej 4 razy i mam jeszcze połowę opakowania, jest mało wydajna, bo starczy mi jedynie na 8 aplikacji. ;( Zauważyłam jedynie, że zmniejsza przetłuszczanie się włosów...

Z serii: jak myć włosy by je umyć? Metody kubeczkowe, OMO, OMOO oraz WCC.

Zapewne część z was słyszała już o niektórych metodach mycia włosów. Lecz nie każda mogła doczytać o co dokładnie chodzi. Wtajemniczę was z wielką chęcią. Każda metoda została przetestowana przeze mnie, nie było rozczarowań. Zatem jaki szampon do jakich włosów? Osobiście nie sugeruje się tym co jest napisane na przodzie butelki np. 'do włosów suchych i zniszczonych', bardziej patrzę na skład, bo w nim tkwi cała tajemnica produktu.

1. Szampony oczyszczające - Głównie mogą być stosowane do codziennego mycia skóry głowy jak i włosów. Pamiętajmy jednak, iż taki szampon nie zmyje nam dokładnie oleju z głowy, ani substancji m.in. silikony. Przykłady: BarwaNaturia, Malwa, Facelle.

piątek, 3 kwietnia 2015

Komsmetykowe love ♥ (cz. I)

Sądziłam, że zmieszczę moje kosmetyki na jednym zdjątku, raczej wyszło inaczej. Niedawno miałam ich o wiele więcej, między innymi znalazła się tam przez większość zachwalana odżywka garniera do włosów suchych i zniszczonych z awokado i masłem karité, nie sprawdziła się u mnie na dłuższą metę. A oto mój pierwszy zestaw:



1. Alterra, Maska do włosów z aloesem i granatem. Ma na celu nawilżenie, do włosów suchych i zniszczonych. Jak najbardziej dla włosów sianowatych jak i normalnych, bardzo pomocna.

Skład: Aqua, Alcohol*, Cetearyl Alcohol, Stearamidopropyl Dimethylamine, Glycerin, Glycine Soja Oil*, Sodium Lactate, Punica Granatum Seed Oil*, Butyrospermum Parkii Butter*, Carthamus Tinctorius Oil*, Ricinus Communis Oil*, Punica Granatum Extract*, Aloe Barbadensis Extract*, Acacia Farnesiana Extrakt*, Panthenol, Panthenyl Ethyl Ether, Lauroyl Sarcosine, Hydroxyethylcellulose, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronelloll**, Citral**

czwartek, 2 kwietnia 2015

Moja włosowa historia.

Moja włosowa historia miała początki około 1,5 - 2 lat temu. Wówczas osoba, z którą się psiapsiółkuje była już włosomaniaczką. Pierwszego bloga, którego przeczytałam o włosowych sprawach był to blog Anwen, dokładnie ten post -> link. Od Pani Anwen wiele się nauczyłam, bardzo mi pomogła. Jednak zauważyłam, że niektóre blogi są jej kopią, kropa w kropę, naprawdę, aż mnie zamurowało. Z linku, który wam podesłałam wykorzystałam większość kosmetyków/wcierek, nie wykorzystałam jedynie olei, wtedy nie byłam jeszcze 'zaawansowana'. Wobec tego dla mnie było to takie odkrycie i chęć wypróbowania wszystkiego po kolei na swych kudełkach. (O recenzji na dane kosmetyki napiszę w innym poście). Przed włosomaniactwem moje włosy były w tragicznym stanie (nie dziwię się), gdyż katowałam je tylko szamponami z SLS, albo SLeS codziennie lub co dwa dni, prostownicą, lokownicą, jedynie brakowało farbowania (tego akurat nie robiłam jeszcze wtedy) i nawet nie wpadło mi do głowy jak bardzo negatywnie działają takie rzeczy na włosy. Jak wyglądały? Możecie śmiało sobie na to odpowiedzieć. ;)

Idealna temperatura wody dla Twoich włosów.


Na pewno każda z nas na początku swojego włosomaniactwa nie zwracała za bardzo uwagi, na temperaturę jaką myje skalp, włosy. Oczywiście też miałam z tym problem. *Każdy uczy się na własnych błędach* Ale do rzeczy, zatem jak temperatura wody wpływa na nasze włosy? Pod wpływem bardzo ciepłej (kiedy zaczyna się robić para) lub ciepłej (około 35 stopni) wody, u naszych włosów otwierają się łuski włosa, więc nie polecam kończyć tak kąpieli/prysznica ze względu na możliwe zniszczenie włosa i przesuszenie (szczególnie w wypadku włosów bardzo suchych, jak w moim przypadku). Po wysuszeniu zazwyczaj jest puch. Zatem jak reagują nasze włosy z zimną wodą? Zimna woda zdrowia doda - mówią i mają rację. Zimna woda domyka łuski włosa, dzięki temu włosy nie są podatne na zniszczenia aż tak bardzo jak w przeciwnym przypadku. Pozdrawiam. ;)

Co ja tutaj robię?

Ostatnimi czasy zaczęłam dość intensywnie interesować się pielęgnacją włosów. Wciągnęło mnie to na tyle, że odżywianie, tuningowanie itp. itd. ich stało się dla mnie codziennością. Nie wyobrażam sobie dnia, w którym zapomniałabym o nich. ;) Moja przyjaciółka (włosomaniaczka z długim stażem) mnie nakłoniła do tego, bym zaczęła pisać bloga. ;) Co prawda nie jestem jeszcze alfą i omegą, ale na pewno kiedyś może dojdę do takiego stopnia włosomaniactwa. Być może niektóre rady przydadzą się wam. :)