sobota, 4 kwietnia 2015

Kosmetykowe love ♥ (cz. II)


Nie wiem jak wy, ale ja uwielbiam przeglądać blogi i patrzeć na zdjęcia kosmetyków oraz recenzje na ich temat. Zawsze można się dowiedzieć więcej, przed kupnem danego kosmetyku do pielęgnacji włosów. Zdjęcie mojej robótki, może profeszjonalnym fotografierem nie jestem, ale ważne, że cokolwiek widać. ;)

1. W lewym dolnym rogu znajduje się maska drożdżowa babuszki Agafii, ok. 12-17zł/300 ml. Maska ma bardzo bogaty skład, przez co moje włosy wsiąkają ją jak gąbka wodę. Dopiero użyłam jej 4 razy i mam jeszcze połowę opakowania, jest mało wydajna, bo starczy mi jedynie na 8 aplikacji. ;( Zauważyłam jedynie, że zmniejsza przetłuszczanie się włosów...
(drożdże się w tym świetnie sprawdzają). Zobaczymy czy pobudzi cebulki włosowe. ;) Link do składu. :)

2. Nivea, Long Repair, odżywka odbudowująca. Hmm... Jak można odbudować włosy oblepiając je silikonami? It's not possible! Silikony bardziej zabezpieczają włosy przed uszkodzeniami (oczywiście jeśli nie są używane w nadmiarze), ale nie odbudowuje ich. Odżywka ma u mnie plus za to, że w składzie pojawiają się oleje.
Na początku w składzie mamy wodę (aqua), emolient (Stearyl Alcohol), następny emolient (Cetyl Alcohol), później składnik pozyskiwany z oleju rzepakowego (Stearamidopropyl Dimethylamine), który zastępuje silikon, no i po długich oczekiwaniach aż na szóstym miejscu występuje olej jojoba (Simmondsia Chinensis Seed Oil), sok z aloesu (Aloe Barbadensis Leaf Juice), hydrolizowana keratyna ((Hydrolyzed Keratin) czyli budulec włosa), olej z nasion palm (Orbignya Oleifera Seed Oil), później są silikon, substancje pianotwórcze, antystatyk, detergent, na końcu zapach.
Skład sam w sobie nie jest zły, pomimo kilku silikonów. Włosy po niej są bardzo miękkie, wygładzone pięknie, błyszczące. ok. 9zł/200 ml.

3. Jantar, szampon z wyciągiem z bursztynu, do włosów zniszczonych i osłabionych. Co prawda niedawno wszedł ten szampon na rynek, jedynie gdzie go spotkałam to była apteka, ale po jakimś czasie powinien i w rossmannie się znaleźć;) Kupiłam go w cenie 9,99zł/330 ml. Użyłam go z 7 razy do tej pory, jak narazie moje wnioski są takie: włosy podczas mycia lekko splątane, łatwo się pieni. Trzeba 2 razy nim myć włosy by olej się zmył.
Skład... Właśnie! Na pierwszym miejscu jest woda (aqua), SLES (Sodium Laureth Sulfate) - tego powinno tu nie być, zapewne przez ten składnik skiepścili szampon, następnie subst. myjąca (Cocamide DEA), detergent (Cocamidopropyl Betaine), chlorek sodu - jest znany ze zmywania różnych substancji np. olei, silikonów(Cocamidopropyl Betaine), humektant (Propylene Glycol), wyciąg z bursztynu (Amber Extract), emulgator (Polysorbate 20)...pod koniec są konserwanty, emolient, wypychacze (czyli zbędne produkty), zapachy.
Skład jak widzicie, nie jest fascynujący. Bardzo promowany wyciąg z bursztynu znalazł się dopiero na siódmym miejscu, czyli jest jego znikoma ilość.

4. Garnier, Szampon (niby) odbudowujący z masłem karite i olejem awokado. Powiem tak szkoda czasu na opisywanie tego szamponu i pieniędzy na jego kupno. Szampon nie wyróżniający się spośród innych produktów, które mają na drugim miejscu SLES. Jedyny plus to taki, że zmywa ciężkie oleje. Totalnie odradzam, zniszczy wam włosy, zrobi z nich puch i siano.

5. Lait Réparateur, mleczko regenerujące z masłem shea, aloesem i woskiem pszczelim. Może popatrzycie na mnie krzywo, że mleczko do ciała na włosy? eee? tak można? Można! Idealnie się sprawuje w roli balsamu do ciała jak i nawilżacza do włosów. Zawsze gdy tunninguje kosmetyki właśnie go dodaję. Nawilża nieziemsko włosy, po jednym użyciu czuć dużą różnicę nawet w dotyku włosów. Polecam gorąco! Tylko cena mniej ciekawa około 15,5zł/250 ml w rossmannie.

6. Babydream, oliwka pielęgnacyjna dla niemowląt. Powiem tak, lepiej sprawdza się jako balsam do ciała niż na moje włosy. Wielkie nie, przy pierwszym używaniu zostawiłam tą oliwkę na włosach na 30 min pod czepkiem. Efekt? Połowa włosów mi wypadła. Nigdy, przenigdy więcej. Nie sprawdzi się na wysokoporowatych, suchych i zniszczonych włosach. Dominują 3 oleje: słonecznikowy, ze słodkich migdałów i jojoba.

7. Alterra, szampon z granatem i aloesem. Pewnie nie raz obiło wam się o uszy właśnie o tym szamponie. Na pewno mogę go polecić, ma bogaty skład, nie zawiera silikonów, sls, slesów, ale za to posiada w składzie Sodium Coco Sulfate - łagodniejszą formę SLS. Posiada surowce z kontrolowanej uprawy biologicznej. Jak dla mnie szampon oczyszczający - ideał. ;) Zazwyczaj (tylko w rossmannie) kosztuje około 10zł/200 ml, w promocji około 5zł/200 ml.

8. Olej rycynowy, kupiony w aptece 3zł/100g. Dodaję go dosłownie do wszystkiego, przede wszystkim idzie zazwyczaj na skalp. Pomaga moim baby - kudełkom wydostać się na powierzchnie skóry głowy. ;)

A Wy testowałyście, jakiś produkt ze zdjęcia? Jak zadziałał na wasze włosy?

Pozdrawiam ; )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz