sobota, 4 kwietnia 2015

Z serii: jak myć włosy by je umyć? Metody kubeczkowe, OMO, OMOO oraz WCC.

Zapewne część z was słyszała już o niektórych metodach mycia włosów. Lecz nie każda mogła doczytać o co dokładnie chodzi. Wtajemniczę was z wielką chęcią. Każda metoda została przetestowana przeze mnie, nie było rozczarowań. Zatem jaki szampon do jakich włosów? Osobiście nie sugeruje się tym co jest napisane na przodzie butelki np. 'do włosów suchych i zniszczonych', bardziej patrzę na skład, bo w nim tkwi cała tajemnica produktu.

1. Szampony oczyszczające - Głównie mogą być stosowane do codziennego mycia skóry głowy jak i włosów. Pamiętajmy jednak, iż taki szampon nie zmyje nam dokładnie oleju z głowy, ani substancji m.in. silikony. Przykłady: BarwaNaturia, Malwa, Facelle.

2. Szampony z SLS (Sodium Lauryl Sulfate) lub SLES (Sodium Laureth Sulfate) - są to szampony z substancją, która powoduje lepsze pienienie się produktu, ale niestety przez to możemy nabawić się przesuszenia i podrażnień skóry. Czyści poprzez niszczenie warstwy lipidowej włosów i m.in. dlatego tak świetnie zmywa oleje i inne substancje. Większość szamponów drogeryjnych/marketowych posiada ten składnik. Zazwyczaj pojawia się na drugim miejscu w składzie od razu po wodzie (aqua), jest równoznaczne z tym, że jest go naprawdę dużo. Im wyżej w składzie tym więcej składnika. Przykłady: JantarUltra DouxKallos.


Metoda kubeczkowa - Polega na zmieszaniu szamponu w kubeczku z wodą w proporcjach 1:1. Efekt? Nie musisz wcierać intensywnie szamponu we włosy, gdy go nakładasz bardzo łatwo się pieni i rozprowadza. Włosy są najbardziej narażone na uszkodzenia dokładnie kiedy są mokre. Wersja została stworzona dla osób aktywnych, nie leniwych. Przyznam się, że po kilkunastu próbach mi odechciało się stosować tej metody. ;)

Metoda OMO - Pewnie słyszałyście o niej nieraz. ;) O - odżywka, M - mycie, O - odżywka. Czyli w pierwszej fazie nakładamy odżywkę, może być to odżywka, która się nie sprawdziła za bardzo na waszych włosach. Następnie myjemy włosy szamponem. Później ponownie nakładamy odżywkę, ewentualnie maskę, jak kto woli.

Metoda OMOO - Jest bardzo podobna do tej wyżej, różnica jest taka, że nakładamy po drugim O (w OMO)spłukujemy odżywkę i nakładamy jeszcze jedną (ewentualnie maskę). Używałam jej za czasów bardzo łamliwych i zniszczonych włosów, mniej więcej na początku mojej przygody z włosomaniactwem. Za pierwszą odżywkę robiła mi schauma z ekstraktem kokosa i masłem shea. Mycie - Alterra z granatem i aloesem, następne o to był garnier, Ultra Doux z awokado i masłem karite oraz Nivea. Taki zestaw sprawdzał się świetnie czyniąc je błyszczącymi, mocnymi, świerzymi i wygładzonymi włosami.

Metoda WCC - I najmniej znana, zncząca Washing Conditioner Conditioner czyli mycie odżywka -> spłukanie jej, następnie nakładanie następnej odżywki i ponowne spłukiwanie.
Powiem tyle, można zamiast, którejkolwiek odżywki zastosować maskę, np. w drugim C, na dłuższy czas oraz zawinąć w czepek i ciepły ręcznik. Co prawda to właśnie od skóry głowy i stóp, ciepło najntensywniej nam ucieka, zatem wnioskując mamy dodatkowe 'ogrzewanie' dla włosków, jednak polecam udobruchać je ciepłym nawiewem suszarki na ok. 20 sek przed założeniem czepka. Maska/odżywka lepiej zadziała.

Zachęcam do przeczytania posta na temat temperatury wody dla kudełków: link.

Pozdrawiam. ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz