środa, 10 czerwca 2015

Denko odc. 1


Witam ;) Dzisaj na temat kosmetyków, które dobiegły końca, mianowicie denka. Bardzo długo zajęło mi wykańczanie dwóch masek Serical i Kanechom, są ogromne. Chociaż Kanechom - nawilżająca poszła na pierwszy ogień! :)
1. Maska drożdżowa Babci Agafii, cóż mogę o niej powiedzieć. Na pewno będzie kusić zapachem, pieczonych ciasteczek. :) Przyznam, że za każdym razem jak odwiedzałam łazienkę, musiałam ją powąchać. Maseczka zamknięta jest w słoiczku o pojemności 300 ml.
Konsystencję również ma przyjemną, nie lejąca się, podchodząca pod kallosową. Można ją nabyć najtaniej na allegro cena od 10 zł w górę. Skład: link.
Działanie:
Nie zauważyłam po użyciu, aby pobudzała działanie cebulek. Włosy mi nie rosły po niej, ani nie zauważyłam babyhair. :( Ale za to zmniejszała przetłuszczanie się skóry głowy, przez co mogłam nie myć włosów nawet przez 5-6 dni, a one wyglądały nadal świeżo jak po umyciu szamponem. :) Ponadto wygładza włosy, nie obciąża ich

2. Serical, Crema Al Latte ostatnio o niej wspominałam, TUTAJ jest recenzja. :)
3. Kanechom, Aloe Vera w szalenie krótkim czasie skończyłam tą maskę. W sumie moje włosy uwielbiają humektanty, więc co się dziwić. :) Maska kosztowała w Auchan około 15-16 zł/1000g. Czołowy Aloes jest niestety na przedostanim miejscu daleko za zapachem, mimo tego w składzie znajdziemy jeszcze hydrolizowany kolagen i elastynę. Jedyny minus to zapach, po prostu smród. Dla mnie zapach jest przesadzony i pachnie chemicznym aloesem, ale to najmniej ważna kwestia.:)
 Działanie:
Jako maska nawilżająca świetnie pełni swoją rolę, chociaż z początku miałam mieszane uczucia co do niej. Lecz gdy ją tuningowałam miała jeszcze lepsze działanie. Mimo tego, nawet nałożona solo dobrze nawilża włosy. Zauważyłam, że po częstym używaniu tej maski, włosy miałam bardziej nawilżone, błyszczące, miękkie, wygładzone, wyglądające zdrowo. Choć daje sobie nieźle radę w swojej misji, jednak nie wiem czy do niej wrócę.  :)

4.
Alterra, maska Granat i Aloes. - słynna 'naturalna' maska za grosze w blogosferze, znana (prawie) wszystkim. Do włosów suchych i zniszczonych. Zużyłam naprawdę ogromną ilość tej maski, opakowanie nie pierwsze i nie wiem czy nie ostatnie. Link do składu, bez silikonów, minusem jest alkohol, który może podrażniać skalp u niektórych. Kupić możemy ją tylko i wyłącznie w rossmannie, w promocji ok. 5 zł/150 ml, lub bez 10 zł/150 ml. Ciekawy zapach, jakby aloesu i granatu. Nie należy do najlepszych masek nawilżających, ale da się przeżyć. :)
Działanie:
Ładnie nawilża, nabłyszcza i zmiękcza włosy. Z całą pewnością nie obciąża włosów, ani nie wspomaga przetłuszczania, nie reaguje drażniąco na skalp. Czasem odnoszę wrażenie, że efekt utrzymuje się tylko od mycia do mycia...

A wy miałyście do czynienia z którąś z masek? Jak wypadły na waszych włosach?

Pozdrawiam ;)

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Również odniosłam wrażenie, że Alterra działa jak odżywka, a nie maska - od mycia do mycia.

    OdpowiedzUsuń