sobota, 30 maja 2015

Jak nie przesadzić z pielęgnacją?

Na prawie każdym blogu o włosach możemy dowiedzieć się o pielęgnacji włosów; olejowanie, tuningowanie, emulgowanie, używanie masek oraz odżywek. W wyniku samoobserwacji przekonałam się, że nie warto wszystkiego naraz kłaść na włosy. Przynajmniej na moje średnio-grube wysokoporowce;) Kiedyś naczytałam się o tym, że 'jeśli jesteście posiadaczkami zniszczonych włosów to codziennie trzeba nakładać odżywkę/maskę odbuduwującą'. Oczywiście dziewczyna, która jest autorem tych słów zapewne była początkującą włosomaniaczką badź po prostu miała małe doświadczenie w tych sprawach. Otóż, nie każde włosy kochają proteiny. Na niektórych włosach sprawdzają się dobrze nakładane raz na tydzień! Więc, gdybyśmy dawały włosom codzienną dawkę protein otrzymałybyśmy przeproteinowanie, co za tym stoi? Puch, przesuszone włosy (w szczególności końcówki, które zaczynają się rozdwajać w ekspresowym tempie), także tworzy nam się sianko. Deską ratunkową są nawilżacze (czyt. humektanty), wraz z emolientami (czyt. oleje).

Zatem jak nie przesadzać?
1. Przede wszystkim poznać swoje włosy. ;) Co lubią najbardziej, jakim typem są, jaką mają porowatość, czy są grube czy cienkie...
2. Każda z nas powinna przyswoić sobie, że im więcej nie znaczy tym lepiej.
3. Jeśli mamy mocno obciążone włosy, powinnyśmy umyć włosy szamponem z mocniejszym detergentem, takim jak SLS czy SLES.
4. Robić odstępy co do odżywiania włosów, min. jednodniowe.
5. Jeśli przesadziło się z proteinami, humektantami czy emolientami. Trzeba je odstawić na jakiś czas.

Pozdrawiam ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz